30 listopada 2012

Zupa cebulowa Jamiego Olivera z serową grzanką

Zupę cebulową, pierwszy raz, jadłam jakieś 8 lat temu, drugi - jakieś pół roku temu, a ta, przygotowana na bloga, była moją trzecią :) Sama nie wiem, czemu ja ją tak rzadko jem, skoro ją tak bardzo lubię? A może właśnie ja ją tak bardzo lubię, ponieważ ją rzadko gotuję? ;) Teraz mam kolejnego miłośnika tej zupy, więc pewnie będzie się u nas pojawiać coraz częściej :) Przepis jest sprawdzony i do tego bardzo łatwy do przygotowania. Polecam!

Składniki:
- 1,3 l bulionu drobiowego lub warzywnego
- 1 kg cebuli
- 6 ząbków czosnku
- 1 bagietka
- ser żółty (użyłam morskiego)
- 1 liść laurowy
- oliwa
- 1 łyżka masła
- tymianek (użyłam suszonego 1 łyżkę)
- sól, pieprz


Cebulę i czosnek obrać. Cebulę pokroić w pióra, a czosnek w plasterki.
W garnku o grubym dnie, wlać oliwę i wrzucić 1 łyżkę masła. Wrzucić cebulę, czosnek, liść laurowy i tymianek. Przesmażyć. Zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem przez ok 15 minut, co jakiś czas mieszając, by nie przywarła do dna.
Po upływie 15 minut zwiększyć ogień i podsmażyć cebulę na rumiano. Dodać bulion i gotować przez 20 min. Doprawić solą i pieprzem.
Zupę wlać do naczyń, które będziemy mogli zapiec w piekarniku. Na wierzch zupy położyć bagietkę i po kawałku sera. Zapiec w piekarniku nagrzanym do 180C przez ok.5 minut.

Smacznego!

* przepis pochodzi z książki Jamie'go Olivera "Moje obiady"

 


Zupa cebulowa Jamiego Olivera z serową grzanką

Zupę cebulową, pierwszy raz, jadłam jakieś 8 lat temu, drugi - jakieś pół roku temu, a ta, przygotowana na bloga, była moją trzecią :) Sama nie wiem, czemu ja ją tak rzadko jem, skoro ją tak bardzo lubię? A może właśnie ja ją tak bardzo lubię, ponieważ ją rzadko gotuję? ;) Teraz mam kolejnego miłośnika tej zupy, więc pewnie będzie się u nas pojawiać coraz częściej :) Przepis jest sprawdzony i do tego bardzo łatwy do przygotowania. Polecam!

29 listopada 2012

Ciasto na oliwie z prażonymi ziarnami pszenicy

Ciasto z oliwą z oliwek, do tego cytrynowy krem i prażone ziarna pszenicy - połączenie dość intrygujące, ale za to jak smaczne! Sceptycznie podchodziłam do tego ciasta i niepotrzebnie! Ciasto jest pyszne! W smaku trochę przypomina cynamonowego murzynka. Jest puszyste i delikatnie słodkie. Połączenie cytrynowego kremu z tym ciastem jest połączeniem odważnym, ale idealnym strzałem w 10! Jeśli boicie się tego połączenia, lub nie lubicie cytrynowego kremu, omińcie ją, ciasto też będzie dobre. Idealnie smakują z kulką lodów waniliowych.


Składniki:
- 3 jajka
- 2 szklanki cukry
- 300 ml oliwy z oliwek - użyłam Oliwy Extra Vergine ORIGINALE, marki Bertolli*
- 1,5 szklanki mleka
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki cynamonu
- 0,5 łyżeczki soli
- skórka z 1 cyrtyny
- sok z 1 cytryny
- 150g kremowego serka (typu philadelphia)
- 1-2 łyżki miodu (do smaku)
- 2 garści prażonych ziaren pszenicy w miodzie


W misce wymieszać jajka, oliwę i mleko. Dodać skórkę z cytryny.
W drugiej misce wymieszać ze sobą mąkę, sodę, proszek do pieczenia, cynamon, sól i cukier. Powoli dodać masę jajeczną. Dokładnie wymieszać. Pod koniec mieszania, dodać sok z połowy cytryny (drugą połowę zachować do kremu).
Ciasto wylać do wyłożonej papierem formy/tortownicy (piekłam w formie do brownie).
Piec ok. 1h w 160C (z termoobiegiem) lun 180C (bez termoobiegu), do tzw. "suchego patyczka".
Po upieczeniu, ciasto ostudzić.
Serek wymieszać z miodem i z sokiem z cytryny, który dodajemy stopniowo, wg. własnego smaku.
Posmarować ciasto. Posypać prażoną pszenicą.
Odstawić do lodówki na minimum 1h.

Smacznego!


___________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/


W przepisie wykorzystałam Oliwę Extra Vergine Originale, marki Bertolli, którą otrzymałam w ramach współpracy, od Pani Agaty. Jest to druga oliwa, którą otrzymałam. Pierwszą wykorzystałam w przepisie na ciasteczka z oliwą z oliwek (klik).
Oliwa Extra Vergine ORIGINALE, marki Bertolli - jest to produkt najwyższej jakości, uznany za numer 1. na świecie. Oliwa Bertolli jest uznawana przez koneserów za jedną z najcenniejszych oliw oliwek z pierwszego tłoczenia na zimno. Tylko 20% oliwek ma wystarczająco wysoką jakość, by wytworzona oliwa mogła być sprzedawana z etykietą Bertolli.
Ten złoty płyn, niczym dar bogów, został wytworzony z najszlachetniejszych odmian oliwek rosnących i dojrzewających w słońcu gorącej Toskanii. Dzięki temu, pełna włoskiego temperamentu, Oliwa Extra Vergine ORIGINALE wniesie śródziemnomorską nutę do Twojej kuchni. Z jej udziałem przyrządzisz wiele oryginalnych i zaskakujących potraw.
Z uwagi na swój smak i aromat Oliwa Bertolli jest polecana do każdego rodzaju dań, zarówno pieczonych jak i surowych. Idealnie komponuje się ze świeżymi surówkami i sałatkami. Z jej pomocą uraczysz swoją rodzinę pysznymi tostami, czy przygotujesz oryginalny dressing. Dzięki niej codzienny posiłek zyskuje rangę prawdziwej uczty.
 


* przepis pochodzi z bloga 'Madame Edith'

Ciasto na oliwie z prażonymi ziarnami pszenicy

Ciasto z oliwą z oliwek, do tego cytrynowy krem i prażone ziarna pszenicy - połączenie dość intrygujące, ale za to jak smaczne! Sceptycznie podchodziłam do tego ciasta i niepotrzebnie! Ciasto jest pyszne! W smaku trochę przypomina cynamonowego murzynka. Jest puszyste i delikatnie słodkie. Połączenie cytrynowego kremu z tym ciastem jest połączeniem odważnym, ale idealnym strzałem w 10! Jeśli boicie się tego połączenia, lub nie lubicie cytrynowego kremu, omińcie ją, ciasto też będzie dobre. Idealnie smakują z kulką lodów waniliowych.

28 listopada 2012

recenzje - Kamis Kulinarne Inspiracje - kurczak ze śliwką owijany boczkiem

Moje pierwsze podejście z Kulinarnymi Inspiracjami Kamisa. Na pierwszy ogień poszła mieszanka przypraw do kurczaka ze śliwką, owiniętego boczkiem. W skład przypraw wchodzi: czosnek granulowany, papryka, tymianek, rozmaryn i kolendra. Rozwiązanie to jest bardzo przydatne dla osób, które mało gotują w kuchni a chcą zabłysnąć np podczas kolacji dla znajomych. Plusem tego zestawu jest to, że wykorzystujemy wszystkie przyprawy, dzięki czemu nic nam nie zostaje i nic nie wietrzeje. Bo wiadomo, im dłużej przyprawy zostają nieużywane, tym szybciej tracą swój aromat i smak.
Kurczak ten smakował nam bardzo i do tego pieczone ziemniaczki - czego chcieć więcej?


Składniki:
- 1 zestaw Kulinarnych Inspiracji Kamisa
- 16 suszonych śliwek (dałam mniej)
- 300g wędzonego boczku w plastrach
- 500g pieczarek
- 375ml śmietanki UTH 30%
- 700g obranych ziemniaków
- 1 łyżka oleju (dodałam 2)
- sól morska Kamis Specjalite


Ziemniaki pokroić w 3 cm kostkę. Dodać olej, rozmaryn, 1/2 porcji czosnku i wymieszaj. Piec około 40 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C.
W międzyczasie, oczyścić mięso z błonek. Wzdłuż każdego filetu zrobić kieszeń. W każdą kieszeń wsypać po szczypcie czosnku i następnie włożyć śliwki. Filety posypać papryką, tymiankiem i delikatnie solą (należy pamiętać, że boczek jest słonawy), a następnie każdą pierś, na całej długości, owinąć ściśle 3-4 plastrami boczku. Filety przełożyć na patelnię i obsmyć. Następnie zalać śmietanką, dodać pokrojone w plasterki pieczarki, przykryć i dusić 10-15 minut. Posolić do smaku. Podawać z pieczonymi ziemniakami posypanymi kolendrą oraz sałatą z sosem vinegret.

Smacznego!


___________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/

recenzje - Kamis Kulinarne Inspiracje - kurczak ze śliwką owijany boczkiem

Moje pierwsze podejście z Kulinarnymi Inspiracjami Kamisa. Na pierwszy ogień poszła mieszanka przypraw do kurczaka ze śliwką, owiniętego boczkiem. W skład przypraw wchodzi: czosnek granulowany, papryka, tymianek, rozmaryn i kolendra. Rozwiązanie to jest bardzo przydatne dla osób, które mało gotują w kuchni a chcą zabłysnąć np podczas kolacji dla znajomych. Plusem tego zestawu jest to, że wykorzystujemy wszystkie przyprawy, dzięki czemu nic nam nie zostaje i nic nie wietrzeje. Bo wiadomo, im dłużej przyprawy zostają nieużywane, tym szybciej tracą swój aromat i smak.
Kurczak ten smakował nam bardzo i do tego pieczone ziemniaczki - czego chcieć więcej?


26 listopada 2012

Kruidnoten - najszybsze pierniczki

Święta już za miesiąc, prezenty kupione w 99% - wiem szalone, ale w końcu (po kilku latach obiecywania sobie ;)) udało nam się skompletować większą część prezentów dużo wcześniej, a nie, jak zawsze, na ostatnią chwilę :) Skoro idą Święta to muszą być pierniki. Piernik staropolski (klik) leżakuje już w lodówce, a w planach jest pieczenie pierników ze sprawdzonego i niezawodnego przepisu (ale to dopiero na początku grudnia). Ten zapach przyprawy korzennej unoszący się w mieszkaniu, powoli wprowadził mnie w atmosferę zbliżających się Świąt. Wiem, że wiele z Was pomyśli sobie, że to za wcześnie, że po co itd. Ale dla nas te Święta będą wyjątkowe - bo pierwsze w naszych czterech kątach :) No ale nie o tym miała być mowa. Miało być o piernikach :) Zatem już powracam na dobre tory :) Pierniki :) Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten przepis, pomyślałam, że to niemożliwe. Jak to? Pierniki zrobione w tak krótkim czasie? Na pewno nie będą przypominać w smaku, tych leżakujących i nabierających mocy.
Myliłam się...i dobrze, bo znalazłam kolejny przepis, tym razem na expresowe pierniczki.
Przygotowanie ciasta zajmuje jakieś 3-5 minut. Formowanie - kolejne tyle. Najdłużej z tego wszystkiego zajmuje ich pieczenie. Są wyjątkowe. Sama nie wiem przez co. Może przez ich kształt i rozmiar, a może przez to, że są kruche na zewnątrz i miękkie w środku? Sama nie wiem. Musicie wypróbować. 
Niestety pierniki lubią twardnieć. Ale można sobie z tym poradzić - trzymając je w szczelnej puszce lub szczelnym słoiku. O ile u Was pierniczki będą tak długo leżeć ;)

Składniki (na ok.40 pierniczków):
- 115g mąki pszennej tortowej
- 50g miękkiego masła
- 1 łyżeczka miodu
- 2 łyżki mleka
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 0,5 łyżeczki kakao
- 50g brązowego cukru
- szczypta soli


Piekarnik nagrzać do 160C.
Do miski wrzucić wszystkie składniki i szybko wyrobić ciasto. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta formować kuleczki wielkości orzecha laskowego i układać je na blasze, zachowując niewielkie odległości (pierniczki delikatnie urosną).
Piec ok.20 min bez termoobiegu.
Ostudzić i przełożyć do szczelnej puszki.

Smacznego!


* przepis pochodzi z bloga 'addio pomidory'

Kruidnoten - najszybsze pierniczki

Święta już za miesiąc, prezenty kupione w 99% - wiem szalone, ale w końcu (po kilku latach obiecywania sobie ;)) udało nam się skompletować większą część prezentów dużo wcześniej, a nie, jak zawsze, na ostatnią chwilę :) Skoro idą Święta to muszą być pierniki. Piernik staropolski (klik) leżakuje już w lodówce, a w planach jest pieczenie pierników ze sprawdzonego i niezawodnego przepisu (ale to dopiero na początku grudnia). Ten zapach przyprawy korzennej unoszący się w mieszkaniu, powoli wprowadził mnie w atmosferę zbliżających się Świąt. Wiem, że wiele z Was pomyśli sobie, że to za wcześnie, że po co itd. Ale dla nas te Święta będą wyjątkowe - bo pierwsze w naszych czterech kątach :) No ale nie o tym miała być mowa. Miało być o piernikach :) Zatem już powracam na dobre tory :) Pierniki :) Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten przepis, pomyślałam, że to niemożliwe. Jak to? Pierniki zrobione w tak krótkim czasie? Na pewno nie będą przypominać w smaku, tych leżakujących i nabierających mocy.
Myliłam się...i dobrze, bo znalazłam kolejny przepis, tym razem na expresowe pierniczki.
Przygotowanie ciasta zajmuje jakieś 3-5 minut. Formowanie - kolejne tyle. Najdłużej z tego wszystkiego zajmuje ich pieczenie. Są wyjątkowe. Sama nie wiem przez co. Może przez ich kształt i rozmiar, a może przez to, że są kruche na zewnątrz i miękkie w środku? Sama nie wiem. Musicie wypróbować. 
Niestety pierniki lubią twardnieć. Ale można sobie z tym poradzić - trzymając je w szczelnej puszce lub szczelnym słoiku. O ile u Was pierniczki będą tak długo leżeć ;)

23 listopada 2012

współpraca - Bacówka - towary tradycyjne

Jakiś czas temu dostałam wielką paczkę prosto z Bacówki.


Byłam bardzo zaskoczona, gdy zobaczyłam jej zawartość. 99% paczki stanowiły wędliny, ale nie takie normalne, tylko prawdziwe (!) wędliny. Oczywiście sama nie dałam rady wszystkiego skonsumować, pomogła mi w tym moja rodzina.


W paczce znalazły się produkty, które zdobyły prestiżowe nagrody i wyróżnienia (Perła 2012, Medal Targów "Smaki Reginów" 2012, Doceń polskie 2012 i wiele wiele innych). Były to:

- pasztet z dziczyzny,
- pasztet odświętny z żurawiną,
- swoja ze słoja,
- szynka długodojrzewająca - Brawuś z kómory,
- zadek po pańsku,
- parówki cielęce (cysorskie paluszki cielęce),
- pierogi swojskie.

Wędliny i garmażerka produkowane są we własnej masarni Bacówki, w miejscowości Rajbot w Małopolsce. Wędliny z tradycyjnej wędzarni, domowe, ręcznie robione pierogi, krokiety, naleśniki i przetwory prosto ze spiżarni, to znak rozpoznawczy Bacówki.
Wszystkie produkty, przygotowywane są według starych, dobrze sprawdzonych receptur. Smak i aromat wędlin z Bacówki, to przede wszystkim wysoce selekcjonowane mięso wieprzowe, cielęce i wołowe, peklowane z dodatkiem naturalnych przypraw oraz odpowiednio wędzone - dymem olchowym, bukowym lub jałowcowym.
W swojej ofercie, Bacówka posiada produkty bezglutenowe oznaczone specjalnym znakiem oraz rarytasy dla najmłodszych.


Teraz kilka słów o otrzymanych produktach:

* pasztet z dziczyzny - bardzo smaczny pasztet, te sklepowe się nie umywają. W smaku wyrazisty, doskonale komponuje się z czerwonym, wytrawnym winem. Pasztet został doprawiony świeżymi ziołami i suszonymi grzybami i można to wyczuć w smaku.

* pasztet odświętny z żurawiną - coś pysznego, dla miłośników słodkich pasztetów. Aromatyczne połączenie kawałków mięsa z żurawiną. Mój faworyt wśród pasztetów! Pasztetem tym zachwycała się cała moja rodzina. Przepyszny.

* swoja ze słoja - tradycyjna kiełbasa zamknięta w słoju. Na pierwszy rzut oka przypomina mielonkę ze słoika, ale w smaku nie ma porównania. Swoja ze słoja jest pyszna. Plus za zamknięcie tak dobrego smaku w słoiku, dzięki czemu możemy wziąć ją na wycieczkę. Do tego świeża bułka i przekąska gotowa.

* szynka długodojrzewająca - na początku się jej trochę bałam i nie potrzebnie! Jest pyszna! Jest subtelna i niepowtarzalna w smaku. Musicie spróbować! Nie zawiedziecie się. Jest lekkostrawna oraz zawiera dużo łatwo przyswajalnego białka, witaminy z grupy B, żelazo oraz cynk.

* zadek po pańsku - Oryginalna szynka „Zadek po Pańsku” jest wyrabiana wyłącznie w zakładzie wędliniarskim „Bacówka”. Marynowana w kamiennej soli z dodatkiem ziela angielskiego i aromatycznych przypraw przez dni kilkanaście. Później wodą źródlaną regulowano nasycenie smaku, a po osuszeniu wędzono go długo w gorącym dymie bukowo-olchowym. Szlachetny wyrób klasy Premium wyrabiany dawniej tylko w najzacniejszych góralskich rodzinach. Bardzo dobra!

* parówki cielęce - parówki z gwarantowaną zawartością  mięsa! (95%) z czego 52% to mięso cielęce a 43% to mięso wieprzowe. Bez MOMów (mięso oddzielone mechaniczne), które tak często spotykamy w produktach parówko-podobnych. Zawierają niewielką ilość tłuszczu. Dobre zarówno na ciepło jak i na zimno, jako przekąska. Idealne dla dzieci jak i dla osób będących na bezglutenowej diecie. Nie zawierają glutenu ani konserwantów czy dodatków chemicznych.

* pierogi swojskie - moje największe zaskoczenie. Oczywiście pozytywne. Nigdy, ale to przenigdy, nie jadłam pierogów z ziemniaczano-kiełbasianym nadzieniem. Pierwszy kęs zaskakujący i szokujący - to jest dobre! Przepyszne! Mogę się pokusić o stwierdzenie, że to mięsna odmiana ruskich ;) Poezja smaku! Jak tylko będę miała okazję ich zakupu, to kupię ich więcej i zamrożę, bo są pyszne.

Wszystkie produkty z Bacówki są bez konserwantów, ulepszaczy czy dodatków chemicznych. 
Powiem tak - coś przepysznego! Bardzo rzadko zdarza mi się jeść tak dobre, i do tego naturalne, wędliny!


___________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/

współpraca - Bacówka - towary tradycyjne

Jakiś czas temu dostałam wielką paczkę prosto z Bacówki.


Byłam bardzo zaskoczona, gdy zobaczyłam jej zawartość. 99% paczki stanowiły wędliny, ale nie takie normalne, tylko prawdziwe (!) wędliny. Oczywiście sama nie dałam rady wszystkiego skonsumować, pomogła mi w tym moja rodzina.


W paczce znalazły się produkty, które zdobyły prestiżowe nagrody i wyróżnienia (Perła 2012, Medal Targów "Smaki Reginów" 2012, Doceń polskie 2012 i wiele wiele innych). Były to:

22 listopada 2012

Ucierane ciasto z truskawkami, ciasto z prodiża

Obiecane wczoraj wspomnienie lata - ucierane ciasto z truskawkami. Ciasto jest pyszne. Przepis na nie dostałam od moich Przyjaciółek, za co im jeszcze raz dziękuję :) Plusem tego ciasta jest to, że można go również upiec w prodiżu :) Połączenie puszystego ciasta i truskawek (lub innych owoców) - co tutaj można więcej powiedzieć? Spróbujcie. Jedyne co poprawię następnym razem, to to, że użyję więcej truskawek :)


Składniki:
- 4 jajka
- 1,5 szklanki cukru (jeśli robimy bez owoców to 1 szklanka)
- 100g masła
- 0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 3,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 szklanki jogurtu naturalnego
- truskawki (użyłam mrożonych)



Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodać rozpuszczone i ostudzone masło. Wymieszać. Następnie dodać mąkę pszenną i ziemniaczaną, wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz jogurt.
Ciasto wylać do wyłożonej papierem do pieczenia formy lub wysmarowanego masłem i wyspanego mąką lub bułką tartą, prodiża. 
Ułożyć truskawki na wierzchu ciasta, delikatnie przyciskając. Jeśli użyjemy śliwek, należy je układać skórką do dołu, blisko siebie, a w dziurkę po pestce, wyspać cukier wymieszany z cynamonem.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180C (termoobieg) przez 50 min. Do ciasta można zajrzeć dopiero po 30 minutach pieczenia, nie wcześniej, bo ciasto opadnie.
Prodiż: piec jak w piekarniku :) Zajrzeć po 30 minutach i sprawdzić stan upieczenia ciasta. Pieczemy do twz "suchego patyczka".
Po wyjęciu z piekarnika, obsypać cukrem pudrem.

Smacznego!

Ucierane ciasto z truskawkami, ciasto z prodiża

Obiecane wczoraj wspomnienie lata - ucierane ciasto z truskawkami. Ciasto jest pyszne. Przepis na nie dostałam od moich Przyjaciółek, za co im jeszcze raz dziękuję :) Plusem tego ciasta jest to, że można go również upiec w prodiżu :) Połączenie puszystego ciasta i truskawek (lub innych owoców) - co tutaj można więcej powiedzieć? Spróbujcie. Jedyne co poprawię następnym razem, to to, że użyję więcej truskawek :)


19 listopada 2012

Cytrynowe, kruche ciasteczka, z deilkatną oliwą z oliwek Carbonell

Ciasteczka te są przepyszne! Chrupiące, z posmakiem cytryny. Pracy z nimi niewiele, a wychodzi ich naprawdę spora ilość. I do tego ich żółty kolor - idealny na poprawę humoru w te jesienne dni. Polecam nie tylko do porannej kawki. Nie bójcie się oliwy, jej smak nie jest wyczuwalny. 


Składniki:
- 2 żółtka
- 120ml oliwy z oliwek (użyłam oliwy z oliwek Carbonell)
- 1 szklanka mąki pszennej
- 10 łyżek mąki ziemniaczanej
- 8-10 łyżek cukru pudru
- skórka otarta z połowy cytryny
- 20ml soku z cytryny
- ziarenka z połowy laski wanilii (ew. zapach waniliowy)
- szczypta soli


Żółtka zmiksować z oliwą z oliwek na gładką emulsję. Stopniowo dodawać do przesianej mąki pszennej, mąki ziemniaczanej, cukru pudru, soli, skórki z cytryny i ziarenkami wanilii. Zagnieść ciasto. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na ok 40 minut (ew. wsadzić do zamrażalki na 20 minut).
Piekarnik nagrzać do 180C.
Ciasto rozwałkować na grubość 5mm, pociąć na kwadraty (3cm x 3cm) i ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w niewielkich odstępach (ciasteczka troszeczkę urosną). Przed wstawieniem do piekarnika, nakłuć widelcem. Piec 12-15 minut (w zależności od wielkości i grubości ciastek), aż ciasteczka lekko się zarumienią. Po wyjęciu z piekarnika zostawić na chwilę na blasze do wystudzenia.
Z przepisu wychodzi ok 3-4 blach ciasteczek.

Smacznego!


___________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/
Do przepisu użyłam delikatnej hiszpańskiej oliwy z oliwek Carbonell, która otrzymałam w ramach współpracy od Pani Agaty.
Oliwa ta produkowana jest z owoców pochodzących ze słonecznego regionu Hiszpanii, czyli Andaluzji. To produkt wart polecenia tym wszystkim, którzy cenią sobie wysoką jakość przy jednoczesnym zachowaniu oryginalnego smaku potrawy. W jej skład wchodzi wyłącznie oliwa z oliwek uzyskana bezpośrednio 
z owoców oraz oliwa, która została poddana procesowi rafinacji. W wyniku pomieszania tych dwóch rodzajów oliwy powstała delikatna odmiana Carbonell, która ma bardzo szerokie zastosowanie i może być wykorzystywana do smażenia, pieczenia, duszenia lub jako dodatek do sosów i dressingów oraz jak widać do pieczenia słodkości :) Oliwa Extra Virgin marki Carbonell wytwarzana jest z najszlachetniejszych odmian hiszpańskich oliwek. Należy ona do grona najwyższej jakości oliw z pierwszego tłoczenia, klasy Premium.


* przepis pochodzi z Lawendowego Domu.

Cytrynowe, kruche ciasteczka, z deilkatną oliwą z oliwek Carbonell

Ciasteczka te są przepyszne! Chrupiące, z posmakiem cytryny. Pracy z nimi niewiele, a wychodzi ich naprawdę spora ilość. I do tego ich żółty kolor - idealny na poprawę humoru w te jesienne dni. Polecam nie tylko do porannej kawki. Nie bójcie się oliwy, jej smak nie jest wyczuwalny. 

14 listopada 2012

Piernik staropolski, piernik dojrzewający + przepis na idealną polewę czekoladową

Przepis na ten piernik krąży w internecie już od dawien dawna. Mnie się udało, za grosze, kupić książkę kucharską Marii Lemnis i Henryka Vitry, w której jest oryginalny przepis na ten piernik staropolski. Piernik ten jest pyszny, niezawodny i rozpływa się w ustach - jednym słowem - polecam, nie zawiedziecie się.
To już ostatnie dni na przygotowanie tego piernika. Piernik ten potrzebuje ok 5-6 tygodni na dojrzewanie, a następnie kilka dni (do 6ciu) na 'skruszenie'. Wg M.Lemnis i H.Vitry, piernik można piec wcześniej, ale surowe ciasto musi dojrzeć nie mniej niż 2 tygodnie w chłodnym miejscu ("parter" lodówki lub - co najlepsze - w chłodnej piwnicy) Jeśli chcecie, aby na Waszych stołach w Wigilię pojawił się ten piernik, to do roboty! Ostateczny termin robienia ciasta to 1 grudnia :)
Składniki:
- 0,5 kg naturalnego miodu
- 250g masła
- 0,5 szklanki zimnego mleka
- 1,5 - 2 szklanki cukru
- 1 kg mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej Dr.Oetker'a
- pół łyżeczki soli
- 2-3 torebki przypraw do piernika
Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, niemal do zawrzenia. Ostudzić.
Sodę rozpuścić w mleku.
Dodać stopniowo, wyrabiając ręką lub hakiem w KA, mąkę, jajka, rozpuszczoną sodę, sól i przyprawę korzenną. Dokładnie wyrobić.
Można dodać garść pokruszonych orzechów i 3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej.
Wyrobione ciasto przełożyć do kamionkowego garnka (szklanego lub emaliowanego bez oprysków), przykryć ściereczką i umieścić w chłodnym miejscu, by powoli dojrzało.

*********************************************************************************
PIECZENIE

Dojrzałe ciasto podzielić na trzy części i każdą część rozwałkować na wielkość blachy, w której będzie pieczony piernik, na grubość ok 5mm. Piec w piekarniku nagrzanym do 170C, przez ok 15-20 minut.
Zaraz po upieczeniu placki są twarde, lecz po 2-3 dniach skruszeją.

Wystudzone placki przełożyć lekko podgrzanymi powidłami śliwkowymi. Oczywiście wybór przełożenia, należy do was. Można np. przełożyć masą kajmakową, masą orzechową, a nawet marcepanową.
Po przełożeniu piernika, ciasto nakryć arkuszem papieru do pieczenia i równomiernie obciążyć deską lub odpowiedniej wielkości książkami.

Piernik ten długo zachowuje świeżość, zwłaszcza wtedy, kiedy przechowywany jest w chłodnym miejscu.

Przed podaniem (u mnie ok.2-3 dni przed) polukrować lub polać polewą czekoladową.

Idealna polewa czekoladowa: 

Składniki:
* polewa:
- 200g gorzkiej czekolady
- 1-2 łyżki cukru
- 2 łyżki masła
- 200 ml mleka

Mleko zagrzać, dodać cukier i rozpuścić w nim masło. Zdjąć z ognia. Wrzucić połamaną czekoladę. Porządnie wymieszać, do uzyskania błyszczącej polewy. Lekko przestudzić.

Smacznego!

___________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/

Piernik staropolski, piernik dojrzewający + przepis na idealną polewę czekoladową

Przepis na ten piernik krąży w internecie już od dawien dawna. Mnie się udało, za grosze, kupić książkę kucharską Marii Lemnis i Henryka Vitry, w której jest oryginalny przepis na ten piernik staropolski. Piernik ten jest pyszny, niezawodny i rozpływa się w ustach - jednym słowem - polecam, nie zawiedziecie się.
To już ostatnie dni na przygotowanie tego piernika. Piernik ten potrzebuje ok 5-6 tygodni na dojrzewanie, a następnie kilka dni (do 6ciu) na 'skruszenie'. Wg M.Lemnis i H.Vitry, piernik można piec wcześniej, ale surowe ciasto musi dojrzeć nie mniej niż 2 tygodnie w chłodnym miejscu ("parter" lodówki lub - co najlepsze - w chłodnej piwnicy) Jeśli chcecie, aby na Waszych stołach w Wigilię pojawił się ten piernik, to do roboty! Ostateczny termin robienia ciasta to 1 grudnia :)

13 listopada 2012

Jaki jest najlepszy substytut jajka ? Co zamiast jajka?

Zapraszam Wszystkich na nowy cykl - porady kuchenne. Od czasu do czasu, na blogu będą pojawiać się posty, które będą dotyczyć porad kuchennych, aby nam się lepiej gotowało. Dzisiaj będzie o jajkach, a dokładnie o ich substytutach.
Łatwo zauważyć, ale w 99% przepisów na ciasta/ciasteczka, w składnikach, pojawia się jajko. W kółko jajko, jako, jako...A co z osobami, które mają na jajko uczulenie albo są weganami? Postanowiłam poszperać w internecie i dowiedzieć się jakie są najlepsze substytuty jajek w pieczeniu.


Istnieje kilka skutecznych zamienników jajek w wypiekach, np mielone nasiona lnu rozpuszczone w wodzie są doskonałym spoiwem w wypiekach, natomiast banan - ma podobną funkcję, do tego nadaje wilgotności wypiekom. Znalazłam jeszcze jeden substytut - 1 łyżeczka sody oczyszczonej połączona z 1 łyżką octu, odpowiada 1 jajku.

- banan - 1 banan zastępuje 1 jajko - idealne do wypieków ciast, ciastek, muffiny, brownie

awokado (dojrzałe) - 1 awokado zastępuje 1 jajko -  idealne do wypieków czekoladowych/kakaowych ciast, ciastek, muffiny,

- siemie lnianie - 1,5 łyżeczki siemienia lnianego zalanego 3 łyżkami wrzątku i napęczniałego, zastępuje 1 jajko - idealne do wypieków ciast, ciastek, muffiny, brownie

- mus jabłkowy/puree z dyni - 0,5 szklanki zastępuje 1 jajko


Co Wy na to? Zastanawialiście się jaki są najlepsze substytuty jajek? Jaki są Wasze ulubione?

Jaki jest najlepszy substytut jajka ? Co zamiast jajka?

Zapraszam Wszystkich na nowy cykl - porady kuchenne. Od czasu do czasu, na blogu będą pojawiać się posty, które będą dotyczyć porad kuchennych, aby nam się lepiej gotowało. Dzisiaj będzie o jajkach, a dokładnie o ich substytutach.
Łatwo zauważyć, ale w 99% przepisów na ciasta/ciasteczka, w składnikach, pojawia się jajko. W kółko jajko, jako, jako...A co z osobami, które mają na jajko uczulenie albo są weganami? Postanowiłam poszperać w internecie i dowiedzieć się jakie są najlepsze substytuty jajek w pieczeniu.

12 listopada 2012

Cytrynowe babeczki | PapilArt - papilotki na stelażu

Mocno cytrynowe babeczki i cytrynowy krem. Są to babeczki, które pierwszy raz przyozdabiałam szprycą - i love it! Babeczki te są idealne do porannej czy popołudniowej kawki. Babeczki należą do tych zbitych, a nie do tych, co konsystencją przypominają puszyste muffinki. Polecam, nie tylko dla miłośników cytrynowych wypieków.


Składniki:
- 125g + 75g miękkiego masła
- 125g + 125-150g cukru pudru
- 2 jajka
- 150g pszennej mąki
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- skórka z całej cytryny
- 1 łyżka świeżo wyciśniętego soku z cytryny


125g masła utrzeć z cukrem i skórką z połowy z cytryny na gładką i puszystą masę. Dodać rozkłócone jajka, przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Dokładnie wymieszać. Masę wyłożyć do formy do muffinek wyłożonej papilotkami, lub tak jak ja, skorzystać z papilotek na stelażu*.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180C przez 7-10 min (przy standardowej wielkości babeczek, jeśli weźmiecie większe papilotki, piec 15-20min, do tzw. "suchego patyczka").

Pozostałe składniki (masło, cukier puder, sok i skórkę z cytryny) utrzeć na bardzo puszystą masę (miksować min.10 minut). Krem przełożyć do szprycy i dekorować babeczki.


Smacznego!

___________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/

 

Jeżeli nie posiadacie formy na muffinki,bądź pieczecie je bardzo rzadko, polecam Wam papilotki na stelażu. Nie potrzebujemy do nich specjalnej formy, tylko blachę, ewentualnie ruszt z piekarnika. Po upieczeniu i wystudzeniu babeczek czy muffinek, usuwamy stelaż, delikatnie odrywając go od papilotki. Papilotki te wykonane są z dobrej jakości papieru do pieczenia, zatem macie pewność, że nic Wam nie wypłynie podczas pieczenia. Dzięki stelażowi, babeczki/muffinki będą miały taki sam kształt, jakby były pieczone w formie.


Należy pamiętać, że papilotki w stelażu mają większą pojemność, niż te, które umieszczamy w formie. Ja, przyznam się szczerze, od zawsze korzystałam z formy. Dopiero po otrzymaniu (mega:)) paczki od firmy Papilart, mogłam sprawdzić i porównać obie formy wypieku. Z obu jestem zadowolona. Niebawem na blogu pojawi się porównanie wszystkich możliwości wypieku babeczek i muffinek.

* przepis pochodzi z książki 'bake' Rachel Allen

Cytrynowe babeczki | PapilArt - papilotki na stelażu

Mocno cytrynowe babeczki i cytrynowy krem. Są to babeczki, które pierwszy raz przyozdabiałam szprycą - i love it! Babeczki te są idealne do porannej czy popołudniowej kawki. Babeczki należą do tych zbitych, a nie do tych, co konsystencją przypominają puszyste muffinki. Polecam, nie tylko dla miłośników cytrynowych wypieków.

9 listopada 2012

Angielskie muffiny | wałek do ciasta firmy Joseph Joseph - recenzja

W Anglii byłam raz i do tego przejazdem, chociaż marzy mi się mała wycieczka po Anglii, może kiedyś. Angielskich muffin nie próbowałam, ale mam nadzieję, że smakują właśnie tak jak te. Idealne na śniadanie, jak i na mini kanapeczki podczas spotkania z przyjaciółmi. Z podanego poniżej przepisu wychodzi ich sporo. Ja część zamroziłam, a drugą - zjedliśmy podczas niedzielnego śniadania. 



Składniki (na ok. 20-25szt):
- 4-4,5 szklanki mąki pszennej
- 1 op drożdży instant (7g) lub 25g świeżych
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1,5 szklanki mleka
- 3,5 łyżki rozpuszczonego masła
- 1 jajko



Mleko podgrzać. Odlać 1 szklankę. W pozostałym mleku rozpuścić drożdże z cukrem i 1 łyżką mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Mąkę (4 szklanki) przesiać do miski, dodać sól, jajko, masło, mleko i rozczyn. Wyrobić elastyczne ciasto, które będzie odchodzić od ręki. W razie konieczności podsypywać mąką. Odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat oprószony mąką. Rozwałkować na grubość ok 10-13mm*.
Za pomocą szklanki wyciąć krążki (ilość krążków zależy od średnicy szklanki).
Patelnię porządnie rozgrzać, nie natłuszczać. Opcjonalnie posypać delikatnie mąką kukurydzianą - chociaż nie jest to konieczne, bo bez mąki kukurydzianej, również wychodzą. Muffiny smażyć po 4-5 minut z każdej strony, uważając, aby ich nie przypalić. Nie musicie się martwić, że muffiny w środku będą surowe. W takim przypadku możemy umieścić je w piekarniku nagrzanym do 180C na ok. 5 minut.

Smacznego!

____________________________
/*wpis zawiera lokowanie produktu/


Do rozwałkowania ciasta zdecydowałam się użyć mój nowy nabytek - wałek do ciasta firmy Joseph Joseph, który otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy z firmą Rossi. Uważam, że wałek ten jest fantastyczny!



Pewnie wiele z Was pomyśli sobie - wałek to wałek, ma po prostu rozwałkować ciasto na daną grubość i już, więc czym się tutaj zachwycać? ;) A jest czym!

Wałek ten to propozycja angielskiej marki Joseph Joseph, z którą wcześniej nie miałam styczności. Część główna wałka wykonana została z naturalnego drewna bukowego, a trzy wymienne boczne pierścienie - z tworzywa sztucznego. Wałek ten pozwala na rozwałkowanie ciasta na określoną grubość: 2mm, 6mm, 10mm oraz (po zdjęciu pierścieni) na dowolną grubość.


Dzięki swojej długości - 42cm, wałek pozwala również rozwałkować ciasto o wymiarach idealnie potrzebnych do wypieku. Zawdzięcza to podziałce na głównej części, która wskazuje szerokość wałkowanego ciasta. Kolejnym plusem jest to, że do wałka nic nie przywiera, a to było zmorą mojego starego i wysłużonego wałka.

Wałek Jospeh Joseph w 100% spełnił moje oczekiwania. Z czystym sumieniem polecam ten wałek. Jeśli macie zawsze problem z oszacowaniem grubości ciasta podczas wałkowania, ten wałek jest stworzony dla Was.


* przepis pochodzi z bloga 'King Arthur Flour'

Angielskie muffiny | wałek do ciasta firmy Joseph Joseph - recenzja

W Anglii byłam raz i do tego przejazdem, chociaż marzy mi się mała wycieczka po Anglii, może kiedyś. Angielskich muffin nie próbowałam, ale mam nadzieję, że smakują właśnie tak jak te. Idealne na śniadanie, jak i na mini kanapeczki podczas spotkania z przyjaciółmi. Z podanego poniżej przepisu wychodzi ich sporo. Ja część zamroziłam, a drugą - zjedliśmy podczas niedzielnego śniadania. 


8 listopada 2012

recenzje - herbata Richmont English Breakfast

Od zawsze lubiłam pić przeróżnego rodzaju herbaty, od earl greya, poprzez białą, czy zieloną, kończąc na owocowych. Rano nie wyjdę z domu bez porządnego śniadania oraz gorącej herbaty. Nie ważne, czy jest to zima czy lato. Herbata na śniadanie musi być ;)
Pewnego dnia dostałam paczuszkę od Pani Moniki, która zajmuje się korespondencją dla firm Richmont i Coffea. W środku paczuszki znalazłam zestaw herbat oraz zestaw DUO - składający się z dzbanka na herbatę i filiżanki ze spodkiem. Dzbanek razem z filiżanką tworzą zgrabny duet, który zajmuje niewiele miejsca w szafce. 


Każda saszetka herbaty Richmont zapakowana jest w folię, dzięki czemu dłużej zachowuje swój niepowtarzalny aromat. Jej wielkość pozwala na zaparzenie herbaty w dzbanku, co daje nam dwie filiżanki smakowitego naparu. Na każdej saszetce umieszczony jest sposób parzenia, zawierający zarówno temperaturę wody, jak i czas potrzebny do uzyskana idealnego smaku. To naprawdę wygodne!


Na pierwszy ogień poszła herbata English Breakfast - intensywna i aromatyczna - mój ulubieniec. 
Prawdziwie tradycyjna angielska mieszanka czarnych herbat pochodzących ze Sri Lanki i Indonezji. Daje mocne, bursztynowe napary o wspaniałym, orzeźwiającym aromacie i wytrawnym smaku. Anglicy najchętniej serwują ją do śniadania z mlekiem lub śmietanką, ale nadaje się również do picia o każdej innej porze dnia. To herbata, która zadowoli gusta każdego.

Skład: mieszanka czarnych herbat pochodzących z wysokich rejonów Sri Lanki i Indonezji. Produkt bez konserwantów.

Jedną saszetkę herbaty Richmont English Breakfast parzymy w dzbanku o pojemności 350 ml przez 5 minut w temperaturze 100°C.

© Cook Yourself 2012-2018

Wszystkie zdjęcia i teksty są własnością autorki blogu. Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie, bez wiedzy i zgody autorki blogu, jest zabronione.